czwartek, 19 marca 2015
Od urodzenia na coraz lepszym sprzęcie, czyli moja growa historia... cz. 2
Dzień temu mogliście przeczytać o moich wczesnych początkach "w branży" i czasach pierwszych Playstation, Xboxa 360 i Playstation 3. Dowiedzieliście się w co grałem, i jakie był moje ulubione gry. Teraz czas na drugą i póki co ostatnią część mojej historii opisującą bliższe mi czasy PSP, Vity, nowej PS3, Xbox 360 Slim i Playstation 4. Nie ma co przedłużać... zaczynajmy.
Po jakimś czasie posiadania obu rywalizujących ze sobą konsol ósmej generacji, coś się we mnie obudziło. Chcę mieć konsolę przenośną. Interesowała mnie możliwość grania w gry w gry podobne do tych z konsol stacjonarnych siedząc na przykład w pociągu. Chęć wzmógł zwiastun pierwszej części gry muzycznej Patapon. I tak po przypływie gotówki związanym z eucharystią. Zakupiłem sobie mojego pierwszego handhelda. I tutaj poopowiadam trochę, jak to było. Poszedłem do miejscowego Media Marktu i zacząłem szukać konsol. Były same białe i czerwone, a nawet jeśli były czarne, to i tak był na nie gry, w które nie mogłem grać. W końcu znalazłem, piękne czarne Playstation Portable Brite 3004 leżało w stercie tych konsol. Do tego dołączone (niedbale, bo przywiązane do pudełka) były dwie ścigałki - Colin Mcrae Rally 2005+ i Ridge Racer 2 (tą pamiętałem jeszcze z PS1), a jako że uwielbiam tego typu gry, to się ucieszyłem. Do tych gier kupiłem sobie Transformers. Jakiś czas później się kupiło większość Need for Speedów dostępnych na tą konsolę, Patapony, Grand Theft Auto: LCS i VCS, Burnouty, LocoRoco, Beateratora, dwa Tomb Raidery: Legend i Anniversary, Metal Gear Solid, Assassin's Creed: Bloodlines, Miami Vice i tak dalej. Mógłbym wymieniać w nieskończoność. Grało się świetnie i nawet przyzwyczaiłem się do jednego analoga (gdybyście widzieli moje ułożenie palców na PSP podczas grania w MGS: Peace Walker). Z tą konsolką spędziłem bardzo dużo godzin, a ich liczba podchodziłaby pod tysiąc. Nawet w słabym dość Need for Speed: Shift na PSP miałem 60 godzin, gdyż dużo grindowałem. Jakieś trzy lata temu konsolkę przerobiłem, więc poznawałem dokładnie specyfikacje, ściągałem programy homebrew i podkręcałem procesor. Ściągnęło się też parę gierek (bez obaw... już nie piracę). Warto też wspomnieć, że od Lamecrafta na PSP zaczęły się moje przygody z Minecraftem. Naprawdę... dni z tą konsolką były świetne, ale ta niestety po niemal pięciu latach intensywnego użytkowania poszła na sprzedaż (potem korzystałem z konsoli brata), bym mógł kupić coś wiele lepszego - handhelda ósmej generacji. Warto wspomnieć, że przez jakiś czas miałem Gameboy'a Advance, ale przyznam że nie spędziłem z nim dużo czasu.
W czasie gdy miałem PSP, na Xboxie pojawił się czerwony pierścień śmierci. Dokładnie trzy razy, ale to nie zabiło tej konsoli. Nadal po dwóch naprawach i jednej wymianie miałem X360. Gorzej było z Playstation 3. To wydarzenie pamiętam, jakby zdarzyło się wczoraj. PS3 podczas gry w FIFĘ 09 wydało z siebie trzykrotne pikanie, obraz w grze przestał się ruszać, po czym sama konsola, dość gorąca, wyłączyła się. Na zawsze. Tak... żółta dioda śmierci, ApocalyPS3, czy jak to nazwać. I tak pozbyliśmy się PS3 Fat. Potem miałem tylko Xboxa 360 i PSP, i laptopa, chociaż nie wiem, czy warto go wymieniać, bo jego specyfikacje były okropne w dniu premiery, miał Windowsa Vistę Basic, a ścinały na nim gry z gazetek. Wkrótce kupiono mi Playstation 3 w wersji Slim. Wtedy też zaczęła się moja przygoda z grami z Plusa. Dla mnie to było nie do pomyślenia, że w cenie 60 zł na trzy miesiące można dostać tyle gier. Najbardziej urzekło mnie Sleeping Dogs, Tomb Raider i Far Cry 3. To są gry, których nigdy nie zapomnę. W końcu zamiast Xboxa 360 Premium, obok telewizora pojawiła się wersja Slim razem z Kinectem. Tu już grałem mniej... po pierwsze: Kinect mnie nie interesował, a po drugie Games with Gold w ogóle się nie opłacało. Na dodatek wolałem konsole Playstation, bo w końcu łączyły się jakoś z tym PSP. Mam co prawda dość dużą kolekcję na Xboxa, ale w większość gra brat.
Na początek roku 2014 zakupiłem Playstation Vitę. Mając większe doświadczenie w kwestii gamingu wiedziałem już, czego spodziewać się po takiej konsoli. Ta mnie po prostu urzekła: kamera z przodu i z tyłu, to samo z panelem, serie gier z PS3, możliwości graficzne. W ogóle mnie nie interesowała za to rozszerzona rzeczywistość. Nie musiałem kupować wielu gier, bo dużo ich miałem z PS Plus. Uncharted: Złota Otchłań, Unit 13, Dynasty Warrior Next, MotoGP 13 to tylko czubek góry lodowej, bo doszedł potem Rayman Origins, Hotline Miami, The Binding of Isaac (to już niedawno). Grałem i gram do tej pory i jak też widać, wiele z nich staram się recenzować, czego przykładem jest Metal Gear Solid 2 HD ("trójkę" zrecenzuję dopiero w wakacje, bo na tego typu gry muszę mieć czas). Vita jest konsolką bardzo dobrą i patrząc na dostępne gierki, wolę ją względem konkurencyjnego Nintendo 3DS, ale niewykluczone jest, że kiedyś takiego New 3DSa kupię. Chwilę później, bo na moje 14-ste, marcowe urodziny dostałem PS4. Oczywiście z Killzone: Shadow Falls. To dopiero był pokaz grafiki. Do ogrywanych gier dochodził Resogun, Dead Nation w edycji Apocalypse, a od niedawna Call of Duty: Advanced Warfare, Diablo III: Reaper of Souls, Minecraft, Oddworld: New 'n' Tasty i Dying Light. PS4 sprawdza się bardzo dobrze i liczę na wiele dobrych lat z tą konsolką.
Ostatni akapit poświęcę na komputer, który również dostałem na tamte urodziny. Tego zwykle używam do internetu nauki obrabiania zdjęć i pisania tego bloga, ale parę produkcji na nim ukończyłem. Między innymi dwie części Call of Duty, Sleeping Dogs po raz kolejny, dwa Half Life'y, Portal, Deadlings, a do tego mam Minecrafta i Team Fortress 2. Jego specyfikacje na dzisiejsze standardy nie są złe, ale średnie. Chociaż jakby nie patrzeć, nie gram na nim dużo, a do najnowszych produkcji używam PS4. Jeśli kogoś by interesowało, to na stan dzisiejszy mam na Steamie 45 gier, ale paru z nich nawet nie odpaliłem.
Tak się mniej więcej prezentuje moja growa historia. Jak widać, od małego jestem zapalonym graczem i co parę lat zmieniam sprzęt. Wielu z tych platform już nie mam i pozostaje mi tylko wspominać te piękne czasy. Ach, chyba po prostu mam szczęście do gier. A co dalej będzie? Zostaję przy PS4 i Vicie, czekam na Halo 5, to może się kupi Xboxa One, zadbam o PSTV, bo myślę że warto, a resztę się zobaczy i może napiszę za parę lat... Ciąg dalszy nastąpi?
0 komentarze:
Prześlij komentarz