W ciągu 12 lat moich growych przygód miałem przyjemność poznać wiele tytułów, które zapadły mi w pamięć. Jednak czasami byłem karmiony kolejnymi zapowiedziami i screenami z wielu gier tylko po to, by później dowiedzieć się, że do premiery danej produkcji nie dojdzie. Właśnie w serii Unseen chciałbym opisać godne uwagi gry, które nie ujrzały swoich premier. Będą to głównie gry na stare handheldy, ale wspomnimy też coś o 3DSie i Vicie.
Dzisiaj mamy przyjemność obchodzić piętnastolecie premiery drugiej części popularnego cyklu hack 'n' slashy - Diablo. Blizzard planował konwersję pierwszej części swojego hitu na prastarego Gameboy'a. Dlaczego mistrzowie hack 'n' slashy nie wypuścili swojego produktu? Tego nigdy się nie dowiemy, ale pewne jest, że gra miała potencjał.
O Diablo na Gameboy'a nigdy nie było wiele wiadomo. Sama gra została ujawniona roku 2007 na PtoPOnline. Programiści z Blizzard Entertainment nigdy nie pokusili się o ujawnienie odwołanej gry. Dlatego też nie uświadczyliśmy żadnej oficjalnej zapowiedzi, ani zwiastunu. Pozostało tylko demo techniczne pokazujące niewykorzystany potencjał produkcji.
Sama gierka nie różniła się zbytnio gameplay'em. Ponownie otrzymywaliśmy rzut izometryczny i setki korytarzy do przejścia. Przeszkodami stawały się potwory wszelkiej maści, które nie były pozytywnie nastawione do gracza. Tych osobników jednak Blizzard North nie zdążyło zaprojektować. Diablo na konsolę przenośną wizualnie nie różniło się zbytnio od pecetowego oryginału. Na małym ekranie wyglądałoby bardzo dobrze, a jedynym problemem byłby czarno-biały ekran Gameboy'a. Posiadacze gry mogli grać w trybie wieloosobowym za pośrednictwem specjalnego kabla (był on używany np. w grach z serii Pokemon).
Tyle wiadomo o Diablo na Gameboy'a. Niestety gra nie doczekała się premiery, a miała spory potencjał i jestem pewien, że po premierze zyskałaby sporo pozytywnych ocen. Najlepszy hack 'n' slash na Gameboy'a? Czemu nie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz