środa, 1 kwietnia 2015
Pomacaj Szmaciankę - Recenzja LittleBig Planet Playstation Vita [PSV]
Niemalże od premiery Playstation 3 było zalewane mniejszymi, bądź większymi produkcjami ekskluzywnymi... inFamous, Motorstorm, Uncharted, Resistance, Killzone 2, a potem również jego trzecia część, Heavy Rain, Ni no Kuni, parę gier z serii Ratchet and Clank, i Journey. Gdzieś wśród tych hitów pojawiło się LittleBigPlanet - platformówka utrzymana w perspektywie 2.5D pozwalająca na zaawansowaną interakcję otoczeniem, skakanie po wrogach i, co najważniejsze, tworzenie własnych poziomów. To właśnie ta funkcja była najważniejszym czynnikiem decydującym o tym, czy warto po tą grę sięgnąć. Przygody Sackboy'a stały się jednym z najlepiej sprzedających się tytułów. Po jej komercyjnym sukcesie gry Media Molecule, pojawiła się edycja owej gry na PSP, innowacyjna druga część i wersja gry na PS Vitę. To właśnie o niej dzisiaj napiszę, a wy oczywiście dowiecie się o niej tego i owego. Jest jeden haczyk - ta gra nie jest tytułem Media Molecule. Powiem, że gdybym nie szukał twórców grając w grę, do tej pory nie wiedziałbym, że to gra innego studia.
Fabuła gry opowiada historię Sackboy'a (ang. Szmacianki), który z pewnego powodu trafił do Karniwalii. Ta była niegdyś wesołym miasteczkiem, w którym wszyscy byli szczęśliwi. Niestety Sackboy się spóźnił i zastał w jej miejscu złą krainę, w której władzę dzierży lalkarz. Lalkarz był prowadzącym teatrzyk kukiełek wesołym człowiekiem, lecz po jakimś czasie, cała radość płynąca z wykonywania pracy prysła. Wtedy postanowił on przejąć całą krainę, a przy tym spowodować, że już nikt nie będzie szczęśliwy. Wtedy wkracza nasza szmacianka, która ma za zadanie pokonać delikwenta z pomocą znalezionych przyjaciół. Nawet nie wiecie, jak ciężko mi się to pisało. To wszystko dlatego, że nic już z fabuły nie pamiętam. Historia jest bardzo płytka, a cały tryb fabularny jest tylko tutorialem pokazującym, jak używać wszystkich możliwości. Raczej dzieciom może to się spodoba, ale na pewno nie osobom powyżej 12 lat. Akurat każda gra z serii działała na takiej zasadzie i przedstawiała fabułę trudną do zapamiętania.
Cała rozgrywka trybu opowieści jest podzielona na światy, a te z kolei są podzielone na poziomy. Każdy poziom przechodzimy biegając i skacząc, jak to na platformery przystało. Do tego dochodzą jeszcze możliwości z dwóch pierwszych LittleBigPlanet takie jak chwytanie rzeczy, strzelanie do wrogów, przyklejanie naklejek, czy używanie specjalnych chwytaków i innych rzeczy. Nasza szmacianka ma okazję chodzić po różnych materiałach codziennego użytku: drewno, szkło, wełna, asfalt i tak dalej. To właśnie taki design leveli sprawia, że aż chce się grać i że to wszystko może dziać się w wyobraźni np. znudzonej sekretarki. Wszystkiemu uroku dodają różne proste, bo przecież dla dzieci, zagadki i znajdźki. Zapomniałem wspomnieć o punktach, które możemy zbierać, a potem podpatrzeć ich ilość na tablicy wyników pod koniec każdej misji. Oprócz punktów możemy zbierać różne bańki z nagrodami takimi jak ciuchy dla naszego Sackboy'a, czy naklejki. Warto też wspomnieć o wsparciu dla ekranu dotykowego Vity, objawiającym się platformami i półkami, na które reagujemy dotykiem. Moim zdaniem świetny sposób na dotyk. Oprócz leveli posuwających opowieść do przodu, mamy też te służące tylko do bicia rekordów, będące dość ciekawą odskocznią od mniej dynamicznej fabuły.
Prawdziwą gratką dla fanów jest tryb tworzenia własnych opowieści. Twórcy udostępniają nam bardzo dużo pustych poziomów, które możemy zapełnić tłem, obiektami, muzyką, a nawet fabułą. Kreator poziomów zachwyca swoją intuicyjnością i jednoczesną złożonością. Teoretycznie mamy bardzo dużo możliwości i narzędzi, ale bardzo łatwo jest się przyzwyczaić. Potrzebny jest tylko pomysł, a ogranicza nas tylko wyobraźnia, zdobyte wcześniej przedmioty i nieróbstwo oczywiście. Po ukończeniu swojej pracy możemy ją udostępnić wszystkim graczom. Działa to oczywiście także w drugą stronę, więc i my możemy napotkać genialne pomysły innych graczy. Niestety często się zdarza się, że napotykamy same levele zrobione na kolanie nie wykorzystujące potencjału gry w nawet najmniejszym stopniu. To już jedynie kwestia charakteru gracza. Każdy level możemy też komentować i oceniać poziomy. Ważnym czynnikiem wpływającym na rozgrywkę jest tryb współpracy, w którym możemy rozegrać każdy poziom z innymi graczami (nawet z fabularnym).
LittleBigPlanet nigdy nie wyróżniało się grafiką, bo w końcu jest to platformówka 2.5D. Sterujemy tu niezbyt fotorealistycznym ludkiem, mijając słabo oteksturowane modele i patrząc na brzydkie lasy. Wideo nigdy nie miało priorytetu przy tworzeniu LittleBigPlanet. Ważne jest to, że gra chodzi w 30 klatkach, a ścinki ma tylko czasem na początkach poziomów i to zależnie od ich zawartości (te ambitne od społeczności częściej mają te ścinki). Produkcja tak naprawdę nie wyróżnia się na tle tych innych z serii.
Tutaj mógłbym się nachwalić, bo piszę o muzyce. Ścieżka dźwiękowa zawsze była czymś magicznym w LittleBigPlanet. Zwykle jest to muzyka niezależnych artystów, która pasuje do danego levelu. Na przykład do poziomu naszpikowanego elektroniką przygrywa nam My Drum Machine (mi tam się kojarzy z OST ze Sleeping Dogs). Gorzej jest z dubbingiem, bo Sony, jak to Sony wydało nam polską wersję językową. Nie jest on zły, a dzieci od razu skojarzą bohaterów z postaciami z ulubionych bajek, ale wymaga on szlifu, co widać od razu. Na przykład przystojnemu twardzielowi podkłada głos ten sam aktor, co udzielał głosu Fredowi w Scooby Doo.
Podsumowanie warto rozpocząć cytatem Siary z Kilera wypowiadającego się o rozmachu. LittleBigPlanet na Vitę jest pozycją godną pozostałych części (co do LBP 3 to nie wiem, bo nie grałem długo). Na pewno jest lepsza od pierwszej części i wersji na PSP. W kwestii wyższości nad dwójką istnieją spory, ale jest to niepodważalnie jedna z najlepszych części. Ciekawy gameplay, intuicyjny kreator poziomów, a tym bardziej muzyka spowodowały, że zakochałem się w niej tak, jak niegdyś w poprzednich częściach po kolei (LBP na PSP i PS3 dalej mam w wersjach recenzenckich). Mała wielka planeta będzie dla fanów, jak i dla dzieci strzałem w dziesiątkę, a kreatywność graczy nadal będzie podtrzymywać ten biznes. Niestety gra ma parę wad, które odbijają się na ocenie.
+ Kreatywność przede wszystkim
+ Muzyka
+ Multum możliwości
+ To nadal świetna platformówka
+ Możliwości dotykowe
+ Kooperacja z graczami
+ Zwykle jest płynnie
+ Społeczność tworzy ciekawe poziomy...
- ... ale nie zdarza się to często
- Dubbing jest słaby
- Czasami chrupie
- Fabuła jak zawsze nijaka
- Wielu graczy nie grzeszy kreatywnością
Ocena:
0 komentarze:
Prześlij komentarz