wtorek, 21 kwietnia 2015
MonsterBag - nowa gierka przeglądarkowa na Vitę
Czasami w growym świecie przyjdzie czas na świetność jakiegoś gatunku. Survival horrory z czasów PSXa, Tetris na Gameboy'ach, albo chociaż różne rogaliki. Co się jednak stanie, kiedy moda na dany gatunek przeminie? Ten przechodzi w zapomnienie, a jego tworzenie jest kontynuowane przez niewielu (często niezależnych) twórców. Podać stare danie na nowej tacy postanowiło tym razem studio Iguanabee, które postanowiło sprzentować posiadaczom Vity point & clicka przypominającego gry przeglądarkowe, ale i z nieco odświeżonymi mechanikami. Wyszło im nieźle, gra na pewno nie jest warta swojej ceny.
W grze przejmujemy kontrolę nad plecakiem... żywym plecako-stworkiem, który pewnego dnia postanowił wyruszyć za swoją właścicielką, która zapomniała go z domu. Okazuje się, że będą na nią czekały różne niebezpieczeństwa, a nasz nie śmiały stworek będzie musiał ją uratować. Cała fabuła jest dziwna. Teoretycznie jest to gra dla dzieci, a wszystko utrzymane w kreskówkowej konwencji. Jednak po jakimś czasie gra swoją historią potrafi przytłoczyć, a nawet obrzydzić poprzez obrazy, które wyświetla nam wtedy ekran. Jest wiele brutalnych scen, a i barwy robią się później depresyjne. Po połowie gry właśnie ze względu na tą przytłaczającą fabułę, nie chciałem do MonsterBag wracać. Na pewno nie jest to dobry przykład na grę dla dzieci.
Przesadziłem trochę mówiąc, że gra jest point & clickiem. Mechaniki zostały nieco zmienione, a więc zamiast wskazywać drogę, po prostu używamy poziomych strzałek. Naszym zadaniem jest dotrzeć do naszej miłej właścicielki, pokonując przy tym przeszkody w postaci innych osób, lub stworków. Jeśli tym pierwszym przeszkodzimy poprzez wejście na ich pole widzenia, zostajemy zwykle odrzucani i zmuszeni do ukrywania się przed wzrokiem wkurzonego. W innym przypadku dostajemy mocno w... piórnik, co oznacza niepowodzenie. Więc naszym zadaniem jest unikanie wzroku innych, a przy okazji aktywowanie różnych mechanizmów poprzez podnoszenie przedmitów i podrzucanie ich w dane miejsce. Rozgrywka potrafi się spodobać nawet fanom gier mainstreamowych, takim jak ja. Całość wnosi powiew świeżości do znanych już technik. Minusem jest za to trwałość gry, która nijak ma się do ceny (38 zł).
Najlepszym elementem gry jest jej oprawa graficzna. MonsterBag korzysta ze stylu dotąd w miarę nieużywanego, i zwykle kolorowe tła zastępuje czarno-białymi wyróźniając tęczą tylko postaci. Jest to niewątpliwie pomocne w tego typu grach, gdyż każdy obiekt, z którym możemy wejść w interakcję w jakiś sposób się wyróżnia od nietykalnych elementów. Później jest jeszcze ciekawiej, gdyż jasne kolory teł zostają zastąpione ciemnymi barwami i zaczyna się robić jeszcze bardziej kolorowo.
MonsterBag jest bardzo ciekawym doświadczeniem. Niestety nie wartym swojej ceny. Ciekawy jest styl graficzny i konwencja, w jakiej został utrzymany tytuł, ale cała radość płynąca z zabawy znika razem z końcem gry, który następuje dość szybko. Gierkę dają teraz za darmo w Plusie, dlatego zadaję wam pytanie. WANT or SKIP? Bo później nie będzie odwrotu. 38 zł to za dużo, jak na tę gierkę.
0 komentarze:
Prześlij komentarz