"Na dobicie go poświęciłem zbyt wiele czasu, nie mogę być tak wolny. Facet za rogiem się do mnie zbliża. Wymachuje swoim kijem bejsbolowym - denerwuje mnie to. Dobra, raz kozie śmierć. I po wszystkim. Nawet nie zdążył się odwrócić. Czas iść dalej, a jedyną przeszkodą są ci dwaj jegomoście - jeden ze strzelbą, a drugi z siekierą. W tego pierwszego rzucę kijem, a z drugim poradzę sobie sam... chyba." Tak mniej więcej prezentuje się rozgrywka w Hotline Miami, czyli jednej z najlepszych rzeczy, jakie mogły się przytrafić handheldowi Sony.
Hotline Miami w pierwszej odsłonie (na PC) ujrzało światło dzienne w październiku 2012 roku za sprawą wydawcy Devolver Digital i dwóch panów tworzących zespół Dennaton Games. Potem, czyli w 2013, pojawiły się wersje na Maca i konsole Playstation (w tym omawiana wersja na Vitę). Warto też wspomnieć, że cała gra jest rozszerzoną wersją Super Carnage, nad którą wcześniej pracował jeden z pracowników Dennaton przy użyciu Game Makera.
Tak naprawdę już w menu czujemy psychodeliczny klimat, a potem jest jeszcze lepiej, ale wszystko po kolei, wróćmy do kwestii menu głównego. Po włączeniu gry ukazuje nam się chwiejące się jaskrawe logo Hotline Miami.. po rosyjsku. W tle za to mamy kolorowe palmy. Do tego dodajcie nieprzyjemną dla uszu muzykę (wręcz kakafonię) i powstanie wam zapowiedź tego co zobaczycie w grze. Z menu możemy rozpocząć nową grę, kontunuować ją, zobaczyć rankingi, bądź zmienić coś w opcjach.
Akcja gry dzieje się w Miami w 1989 roku. Przejmujemy kontrolę nad bezimiennym bohaterem, który w swoich wizjach widzi trzech zamaskowanych ludzi, którzy zadają mu pytania i mówią, co ma robić. Ten dostaje przez telefon różne zadania polegające na wybijaniu członków rosyjskiej mafii, a potem w brutalny sposób wypełnia swoje zadanie. Sam nie wie, dlaczego przyjmuje te zadania i dlaczego tak lubi zabijać. Tak się mniej więcej prezentuje fabuła i fakt, może ona wydawać się słaba, ale jakoś w połowie gry wszystko się zmienia, a nawet, choć ciężko w to uwierzyć, robi się jeszcze bardziej chore. Gra nie daje nam odpowiedzi na tacy i każe nam nieraz się zastanowić nad tym co robimy. Najlepsze jest to, że gra strasznie gęsty, (tak jak wspomniałem) psychodeliczny klimat, który na pewno zadziała na was w taki sposób, w jaki chcą to zrobić twórcy. Warto wymienić, że gra czerpie bardzo dużo z filmu pt. "Drive" z 2011 roku (jedna z najlepszych produkcji filmowych jakie, oglądałem), który jest bardzo podobny pod względem klimatu, jak i fabuły.
Całą akcje przyjdzie nam obserwować z trzeciej osoby, z lotu ptaka (kamera w grze została umieszczona nad głową bohatera). Hotline Miami swoim wykonaniem pod względem grafiki pasuje do czasów, w których dzieje się akcja gry, co doskonale oddaje klimat tej gry. Wszystko od izometrycznych sprite'ów, przez twarze, aż po lokacje jest po prostu staromodne i daje uczucie nostalgii. Każdy rozmówca, który się do nas odzywa podczas "custscenek" jest tylko gadającą głową, co po prostu pasuje do unikalnego stylu graficznego. Wspomnieć też należy o brutalności gry - zabójstwa bronią białą (a zwłaszcza dobijanie) wyglądają, tak jak powinny, a i te z np. strzelby też są wystarczająco brutalne.
Czym byłaby by strona audiowizualna bez samego dobrego audio. W tej kwestii jest jak z grafiką - gra oddaje nią (nieco zmieniony) klimat późnych lat osiemdziesiątych. Łącznie utworów jest 22, ale uwierzcie mi - jest ich wystarczająco dużo. Niektóre melodie brzmią jak wyjęte z tamtych czasów, a inne po prostu nasilają wszechobecny narkotyczny nastrój. Najważniejszym jest za to to, że zapadają w pamięć i tylko się proszą o kupienie soundtracku. W grze oprócz muzyki nie ma innych głosów, ale mi to nie sprawiło problemu.
Gra jest podzielona na 21 rozdziałów (15 w głównej kampanii, 4 w kampanii dodatkowej i 2 specjalne) trwających od 10 do 20 minut, chociaż zależy, jak dobrzy w te klocki jesteście, bo zapewniam, że mogą one trwać o wiele dłużej. Każdą misję poprzedza intro, w którym odbieramy telefon od zleceniodawcy, by za chwilę wsiąść do samochodu i pojechać do danego miejsca. Gra polega na zabijaniu w brutalny sposób niewygodnych dla zleceniodawcy osób. Dla ułatwienia twórcy dodali narzędzia, którymi posłużymy się nieraz w krytycznych przypadkach. Należą do nich bronie białe (kije bejsbolowe, golfowe, siekiery, pałki), miotane (butelki, cegły) i te palne (strzelby, karabiny, rewolwery). Co do tych ostatnich, problem jest taki, że wydają one sporo głosu, więc powinno się ich używać w sporadycznych wypadkach. Każdą z broni (nie wymieniając już miotanych) możemy rzucić we wroga w celu jego ogłuszenia, by za chwile brutalnie go dobić. Dodatkowo Dennaton dało nam możliwość założenia jednej ze zwierzęcych masek. Każda taka maska pozwala bohaterowi na coś, czego normalnie nie mógłby robić. Na przykład maska Tony'ego (tygrys) pozwala na zabijanie samymi pięściami, maska Dona Juana (koń) pozwala na zabijanie drzwiami, maska Ricka (lis) zwiększa celność, a dzięki masce Louie'ego (kameleon) trudno nas wykryć. Po ukończeniu kampanii głównej dostajemy też krótszą, ale trudniejszą kampanie Bikera pokazującą zabójstwa zlecane przez telefon z perspektywy kogoś innego. Po ukończeniu gry możemy wybrać poprzednie rozdziały, by dorobić się w nich lepszej oceny. Każdy z tych elementów powoduje, że nie ma miejsca na nudy, dopóki nie ukończymy gry stuprocentowo, a z tym poradzimy sobie szybko, bo jest po prostu krótka - doświadczony gracz może ukończyć ją całkowicie w ciągu 4-5 godzin. Niestety gra cierpi też na chorobę zwaną "źle zaprogramowana sztuczna inteligencja" - przeciwnicy nie są tak głupi, ale nieraz nie widzą nas gdy przebiegniemy gdzieś blisko nich, a o nie zwracaniu uwagi na truchła swoich kolegów nie wspomnę.
W Hotline Miami zagrałem ze względu na epicki film Drive i recenzje tej gry. Jak zagrałem, to się zakochałem. Gra wymiata swoim klimatem, stylem audiowizualnym i rożnymi możliwościami mordowania. Powiem wam, że nawet nie przeszkadzał mi brak różnorodności, na który tak narzekałem przy Unit 13. Denerwuje w zasadzie tylko sztuczna inteligencja, bo na żywotność gry można przymknąć oko. Konwersja na Vitę była jedną z najlepszych decyzji Dennaton Games, a ci zagwarantowali sobie nią nowego kupca Hotline Miami 2: Wrong Number. Grę powinien sprawdzić każdy, gdyż za cenę 42,00 zł jest po prostu warto (dostajemy dodatkowo wersję na PS3 i PS4).
+ Bijący na głowę inne gry klimat
+ Psychodeliczna muzyka
+ Grafika dopasowana do settingu gry
+ Fabuła dająca do myślenia
+ Dodatkowa kampania
+ Dużo broni i masek
+ Misje stanowią wyzwanie
+ Maksowanie gry nadal daje frajdę
+ Wiele nawiązań do Drive i lat osiemdziesiątych
- Gra jest krótka
- Sztuczna inteligencja pozostawia wiele do życzenia
Ocena:
0 komentarze:
Prześlij komentarz