Grand Theft Auto III zostało pierwotnie stworzone przez Rockstar North, dawniej DMA Design, a wydane przez jakże znane Rockstar Games. Gra niemal od razu stała się bestsellerem i do dziś jest uważana za kultową. I to właśnie dzięki tej popularności 10 lat później już mogliśmy zagrać w tą grę na urządzeniach przenośnych. Dzisiaj gra kosztuje w Google Play 20.99 zł.
Po obejrzeniu znanego już każdemu wyjadaczowi GTA intro przychodzi pora na zobaczenie opcji w pomysłowym menu w kafelkowo-scrollingowej formie znajomej chyba wszystkim, którzy od czasu do czasu grają na smartfonach. Na początku do wyboru mamy opcje Start Game (wczytywanie save'ów, nowa gra) i Options (opcje graficzne i dźwiękowe).
Głównym protagonistą gry jest Claude - cichy rabuś, o którym tak naprawdę nie wiemy nic. Na początku gry zostaje on zdradzony i postrzelony przez swoją dziewczynę Catalinę. Łapie go policja, lecz los chciał, że podczas przewożenia go, konwój policyjny został zaatakowany przez kolumbijczyków. Rabuś ucieka ze swoim nowo poznanym kolegą, a ten zaczyna go poznawać ze swoimi wpływowymi kontaktami. Od tej pory Claude zaczyna pracować dla alfonsów, rożnych grup przetępczych, pojedyńczych rabusiów, czy innych typów spod ciemnek gwiazdy. Cała historia choć, jak na GTA przystało, nie jest najwyższych lotów, jest dość przyjemna w odbiorze. Po ukończeniu misji aż chce się rozpocząc kolejną. Bardzo podoba mi się też bohater, który nie mówi podczas gry dosłownie nic, co pozwala się bardziej wczuć.
Gra ma bardzo dużo graficznych opcji, dzięki czemu można w nią grać na słabszych telefonach. Na najwyższych ustawieniach nie uświadczymy oczywiście całkiem odnowionych budynków, a te same, stare, dość kwadratowe. Powiedzmy, że na najwyższych ustawieniach możemy uświadczyć grafikę z GTA III sprzed 10 lat, tylko że w HD i bardziej kolorową (to moje wewnętrzne odczucie). W kwestii wizualnej GTA III spełnia zadanie portu w zadziwiający sposób i na pewno nie jednemu sie spodoba.
Grupa ze szkocji nie zmieniła w tym gigantycznym tworze żadnego dźwięku na nowy i nie mam im tego za złe, a wręcz przeciwnie. Nie dość, że aktorzy podkładający głos grają wyśmienicie, to jeszcze twórcy tak dobrze dobrali soundtrack zaczynając od muzyki z intra, a kończąc na świetnych radiostacjach, które tak uwielbiałem słuchać, jak jeździłem samochodem, a zwłaszcza stacji Chatterbox, przy której dialogach często śmiałem się do łez. Piosenki na tych radiostacjach są różne - niektóre są średnie, a niektóre powalają, np. te z Flashback FM (soundtrack ze Scarface'a).
Chyba nie muszę opowiadać na czym polega rozgrywka w każdej części GTA. W przerwie między robieniem kolejnych zadań możemy jeździć po mieście, kraść, zabijać, wykonywać misje poboczne, bądź szukać ukrytych przedmiotów. Jak w każdej części GTA, mamy dużo zadań, które nie są związane z fabułą np. zabijanie na czas, popisy kaskaderskie, wyścigi i inne. Funkcje znajdziek pełnią ukryte paczki ze SPANKiem (tamtejszy narkotyk), jest ich 100 i za każde dziesięć dostajemy nową broń przed kryjówką. Pojazdów w tej grze jest niemało i każdy z nich ma swoje przyśpieszenie i sterowanie, którym wyrożnia się na tle innych. Tyle co samochodów, jest też modeli przechodniów. Jest dość różnorodnie i nie można, jak niektórzy, narzekać na sobowtóry. Jest to w końcu gra z początku tego tysiąclecia. To wszystko sprawia, że gra daje dużo radości przy eksplorowaniu dużego jak na tamte czasy Liberty City. Największą bolączką produkcji jest sterowanie. Niby przyciski zostały dopasowane, a jak nam nie pasuje to można zmienić, lecz chodzi bardziej o celowanie. Podczas strzelania gra sama wybiera cel, przez co niemożliwe jest strzelanie do samochodów. W wielu misjach jest to właśnie odczuwalne i mimo tego, że grę można ukończyć w 6 godzin, to sprawia to problem.
Rockstar spisało się jak zawsze. Dostałem do rąk produkt niemal że doskonały i ciężko mi było znaleźć jakiekolwiek błędy w grze (oprócz tych, które można było ujrzeć w oryginale). Bardzo miło było mi zagrać w jedną z najważniejszych gier w historii i z przyjemnością ponownie zanurzyłem się w Liberty City. Pomyśleć, że niedawno panowie ze Szkocji wypuścili przygody z San Andreas na urządzenia mobilne i to w jeszcze piękniejszej wersji. Grało mi się bardzo dobrze, a Rockstar Games po raz kolejny u mnie zapunktowało.
+ Grand Theft Auto III w kieszeni
+ Pod względem grafiki wierna oryginałowi
+ Rozdzielczość HD
+ Zachowane radiostacje i głosy aktorów
+ Niepowtarzalny klimat
+ Pomysłowe menu
+ Dobrze przemyślane przyciski
- Automatyczne celowanieOcena:
0 komentarze:
Prześlij komentarz