poniedziałek, 2 listopada 2015

Recenzja Super Mario Land [GB]



Po premierze gry Super Mario Bros. w 1985 roku na konsole NES świat zadrżał. Nowa gra autorstwa Shigeru Miyamoto zrewolucjonizowała gatunek platformówek i popchnęła wirtualną rozrywkę na nowy poziom odświeżając stare mechaniki, łącząc je z możliwościami konsoli Nintendo i tworząc wrażenie przygody, oraz pogodnej atmosfery. Gra sprzedała się w absurdalnej ilości kopii przekraczając 40 000 000(!) sprzedanych sztuk. Dzięki Marianowi - głównemu protagoniście gry, Nintendo wiodło pozycje lidera na rynku a wszyscy wręcz błagali o sequel. Tak więc powstała część druga i trzecia, a w międzyczasie Nintendo wydało na świat przenośną konsole z wymiennymi kartridżami - Gameboy. Jak wiadomo każda nowa maszynka do grania potrzebuje dobrego zestawu tytułów startowych, które będą zachęcały do kupna urządzenia. Gameboy wśród takich tytułów startowych jak Tetris czy Alleway posiadł również kontynuacje jednej z najlepiej sprzedających się gier wszech czasów- Super Mario Land. Czy będzie to dobry platformer przystosowany do możliwości handhelda czy tylko beznamiętna próba wyeksploatowania marki?




Fabuła, jak to przystało na serię Super Mario Bros., nie jest zbytnio skomplikowana jednak w tym przypadku zmieniono bohaterów czy miejsce akcji. Tym razem Bowser nie porywa księżniczki Toadstolle a zupełnie ktoś inny. Kosmita o imieniu Tatango porywa księżniczkę Daisy i Mario musi uratować damę z opresji. 

Gameplay jest jednak nadal ten sam, więc nie ma się o co martwić. Tym razem jednak przemierzamy świat złożony tylko z 4-3 map a one same nie są zbyt rozbudowane. Brak tu nawet sekretnych światów, z których znana jest seria. Trzeba jednak sobie uświadomić, iż to jedna z pierwszych gier na gameboy'a, więc można to jej wybaczyć. W zamian za to otrzymujemy sekcje strzelankowe gdzie zasiadamy za sterami samolotu (lub okrętu podwodnego) i przemierzamy przestworza pełne przeciwników by zmierzyć się z bossem. Miłe urozmaicenie jednak osobiście wole w zamian za to bardziej urozmaicone poziomy.
Są one dosyć krótkie i mało ciekawe a w dodatku zbyt linowe nawet jak na grę o Mario. 




Graficznie gra przedstawia się biednie jednak jest to głównie wina samego systemu, na którym się znalazła. Zielonkawy ekran gameboy'a na nikim nie zrobi wrażenia, a grafika wygląda archaicznie. Jedyne co w tej kwestii można pochwalić to możliwość podkolorowania gry jeśli włożymy ją do GB Colora. W kwestii audio jest znacznie lepiej. Muzyka w tle jest naprawdę fajna i tylko do dźwięków bossów można się doczepić. 




Trudno mi ocenić Super Mario Land. Gra znacznie odbiega grafiką nawet od pierwszej części a jej długość to żart. Dodatkowo poziomy są mało złożone a brak tu nawet sekretnych światów, z których znana jest seria. Jednocześnie trzeba pamiętać o tym, iż jest to jeden z pierwszych tytułów startowych na kieszonsolkę Nintendo i tytuł mimo wad wciąż jest grywalna i da się w to grać. Jednak w tym przypadku muszę ocenić samą grę mimo ograniczeń systemu. Nie ma jednak co się martwić, gdyż kolejna część kieszonkowej serii land naprawiła część grzeszków tej odsłony. 

+ Lekko zmieniona fabułka 
+ Sekcje strzelankowe
+ Pomysłowi przeciwnicy 
+ Niezły soundtrack

- Brak sekretnych światów, z których szczyci się seria
- Śmiesznie krótka
- Brzydka grafika (nawet jak na Gameboy'a)
Ocena:





0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © 2015 Handheld Nation | Designed With By Templateclue | Published By Gooyaabi Templates
Do góry