piątek, 18 września 2015
Xeo Souls - Recenzja Xeodrifter [PSV] [3DS]
Po raz pierwszy włączyłem Xeodrifter. Mam do wyboru cztery planety... postanawiam wybrać tą najbardziej po lewej. Ginę parę razy, zanim dojdę do momentu, w którym okazuje się, że potrzebuję umiejętności, którą odblokowuje się na innej planecie. Wracam się do statku, patrzę na planety, i dochodzę do wniosku, że nie wiem, gdzie mam lecieć. Po kolejnych próbach na innych planetach w końcu znalazłem tę właściwą. Przejście jej, razem z jej poszukiwaniem, zajęło mi nieco ponad godzinę. Mimo mojej satysfakcji z ukończenia poziomu, wiedziałem, że łatwo nie będzie. Tak mniej więcej wyglądały moje początki z Xeodrifter - przykładem, jak powinny wyglądać gry odwołujące się do retro.
W tym przypadku nie żartuję, gdyż Xeodrifter odwołuje się do starych gier na SNESa i MSXa2, ale o tym za chwilę. Naszym zadaniem, jako astronauty, który poszukuje paliwa dla swojego statku, jest znalezienie kryształu, który zasili naszą rakietę wystarczająco, by odlecieć z tego układu planetarnego. By to zrobić, nasz protagonista przeszukuje wszystkie cztery pobliskie planety i zmierza się z wieloma wrogami. Kolejność przechodzenia planet jest z pozoru dowolna, lecz tak naprawdę naszym zadaniem jest znaleźć glob, na którym sprostamy każdemu wyzwaniu, pokonamy bossa, by wtedy przelecieć na ciało niebieskie i wykorzystać zdobyte wcześniej umiejętności. To właśnie ten brak jaichkolwiek wytłumaczeń, w kwestii czegokolwiek, tak bardzo przypomina stare czasu, kiedy to gry nie były takie proste. Dodatkowo gra jest bardzo trudna, sprawia wyzwanie, a jednocześnie nie odpycha, więc chce się grać jeszcze, i jeszcze, zwłaszcza jak kolejny raz do pokonania bossa zabraknie paru strzałów. Nie muszę chyba wspominać, że brak tu jakichkolwiek autosave'ów (:P).
Xeodrifter byłoby prawdopodobnie nie do przejścia, gdyby nie fakt, iż po różnych poziomach poukrywane są power-upy, które dzieli się na zdrowotne i do broni. Te pierwsze dodają nam z każdym razem nowy segment zdrowia, a te drugie pozwalają nam rozwinąć broń na różne sposoby. Jest jeszcze jeden rodzaj power-upów, ale te są kanoniczne dla historii i zdobywa się je podczas walk z bossami. Dokładniej to bossem, gdyż podczas każdej batalii, niszczymy tego samego potwora, który nie różni się niczym, oprócz koloru i tego, że nabywa po jednej nowej umiejętności podczas każdej z walk. Co do nowych umiejętności, to trzeba przyznać, że są pomysłowe i nieraz się przydają. Niestety, gra nie ma do zaoferowania nic, co wyróżniałoby ją na tle produkcji z lat 90. Teoretycznie za cenę 33zł jedna kampania to i tak dużo zawartości, lecz Renegade Kid mogłoby wprowadzić więcej oryginalnych rzeczy.
Kiedy mowa o 16-bitowej oprawie, myślimy o dzisiejszych indykach, i nie można za to nikogo karać. Jednak w przypadku Xeodrifter ta oprawa jest sporym plusem, gdyż perfekcyjnie odwzorowała to, co widzieliśmy około 20 lat temu. Dobrze prezentuje się tutaj boss, który, ze względu na swoją wielkość, został wykonany dość szczegółowo. Później zyskujemy umiejętność przeskakiwania między poziomami, co daje naprawdę fajny efekt wizualny. Podobne wrażenia odniosłem przy dopalaczu. Twórcy dodali nam również "emulatorową" możliwość zmiany proporcji ekranu, dzięki czemu możemy grać na oryginalnej rozdzielczości (z ekranem otoczonym ramką), kineskopowym ekranie i na widescreenie. Szczerze mówiąc cały czas korzystałem z oryginalnych proporcji, gdyż inne tylko wydłużały, bądź rozszerzały obraz rozmazując go.
Xeodrifter nie jest grą, która tylko nawiązuje do tematyki retro. To jest gra, która mogłaby wyjść na konsole czwartej generacji. Ba, zasady tego tytułu i jego archaiczność mogą sugerować, że to naprawdę jest stary hit z podwyższoną rozdziałką dla nowych platform. A jednak jest to tylko indyk, którego twórcy osiągnęli to, czego chcieli, czyli piękne odwzorowanie hitów z czasów konsol 16-bitowych. A to wszystko za 30-40zł (zależnie od platformy). Za tą cenę mogę polecić tę grę każdemu. Jeśli jednak macie sporą awersję do gier retro, to ten produkt odepchnie was od siebie swoją archaicznością i brakiem nowoczesnych rozwiązań.
+ Archaiczność rozgrywki sprawia, że to typowe retro
+ Różne specjalne umiejętności
+ Stosunek ceny do jakości
+ Gra jest bardzo trudna
- Walczymy cały czas z tym samym bossem
- Brakuje jakichś innowacji
- Nie dla wszystkich
Ocena:
0 komentarze:
Prześlij komentarz